Wiosna przyszła taka prawdziwa,bardzo lubię takie temperatury,śpiew ptaków i zielono wokół. Serce się raduję ,wiec obiecana trampolina stanęła na podwórku.Oczekiwałam większego entuzjazmu ze strony Dominika,a ten na słowo idziemy szybko do domu ,bo tam czeka niespodzianka,zapytał -smycz? Czy to moje dziecko będzie miało kiedyś dość smyczy i pasków.Skoki na trampolinie są wyczerpujące,wiem po sobie też skorzystałam z tego wynalazku.Dominik nie zmordowany ,wołał jeszcze raz :) Zrobiłam błąd ( nie pierwszy i nie ostatni),ale zawsze na festynach Dominik korzystał z trampoliny sam i podobało mu się,a na naszej pokazałam mu ,że można z kimś.Oczywiście Dominik szybko zakodował,że trzeba z kimś i teraz podskakujemy na zmianę z tatą. Towarzyskie to moje dziecię,nic nie poradzimy.Ważne,że skacze,może poprawi się równowaga i czucie głębokie,taki mamy plan :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz