Blog o chłopcu,który od urodzenia ma zespół....zespół Downa,niestety z tym zespołem nie jest mu łatwo.Chociaż nikt nie da gwarancji ,że samemu lżej.
I tylko jedno może unicestwić marzenie - strach przed porażką
(Paulo Coelho)
czwartek, 12 kwietnia 2012
Przygotowania do sanatorium.
W poniedziałek jedziemy do Rusinowic,byłem tam już dwa razy
zawsze było ciekawie i dużo wrażeń,wiec liczę na miłe spędzenie 3 tygodni.
Dzisiaj nie byłem w szkole,poszedłem do lekarza po zaświadczenie ,ze jestem zdrowy.
Przy okazji ostatnie zakupy: papcie ,slipki,skarpetki.
Teraz już papiery w komplecie,można wyciągać walizkę i wrzucać potrzebne rzeczy.
W ośrodku zdrowia było bardzo dużo dzidziusiów,wszystkie chciałem głaskać i się z nimi witać.
Najchętniej bym z tymi dwulatkami biegał po korytarzu..
Na zakupach znowu wołałem od wszystkich smycz,biedna pani ekspedientka tłumaczyła mi ,że nie ma dała mi jajko z czekolady ,żebym tylko dał jej spokój a ja swoje ,mama mnie stopowała co na chwilę pomagało.
Jestem jednak maruda i nie przyjmuję odmowy.
Tak mnie masują w sanatorium.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz