Okres świąteczny zakończony. Odwiozłem wraz z tatą Rafała do Gliwic.Tam nastąpiło rozstanie ,my do domu,a brata zabiera kolega w dalszą daleką drogę.
Rafał bardzo wydoroślał.Praca i samodzielna egzystencja,zrobiły z niego super chłopaka.
Za każdy gest ,który wykonała mama dla niego dziękował,że .M.serce rosło , jak można docenić człowieka.
Jednak jak się żyje wspólnie,niektórym się wydaje ,że to co robimy dla nich to normalność,a słowo "dziękuje" wypowiadamy za coś wzniosłego. Pobyt na łonie rodziny spędził bracik w większości w łóżku,przeziębienie go dorwało,już jest lepiej ,mamy nadzieję,że wykuruje się do końca i nie będzie żadnych powikłań.Rozstania są smutne, zwłaszcza jak było miło.Niestety,a może stety,dorosłość,to samodzielność i opuszczenie rodzinnego gniazda.Mamo mnie się nie pozbędziesz,zawsze będę z tobą,, samodzielne życie mnie nie dotyczy.Dobrze to czy źle,a kto by to analizował? :) Szkoda tylko,że Rafał musi pracować w Niemczech,gdzie zawsze będzie traktowany gorzej niż rodowity Niemiec.Nasz Rafał to mocarny synek i da sobie radę ,a my będziemy go dopingować.
A na wrotkach nauka teraz będzie kuleć ,bo kto mnie będzie asekurować. Oj skopałem brata ,ale to nie chcący.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz