W sobotni wieczór tydzień temu,mamę rozłożyła gorączka i ból gardła,domowe sposoby nie przyniosły poprawy i w poniedziałek mama udała się do lekarza. Pani doktor jak zobaczyła tak duży migdał zaserwowała zastrzyk i antybiotyki ,wypisała również skierowanie do laryngologa,jakby nie było poprawy.M.leżała w łóżeczku,mogła sobie czytać do woli bez wyrzutów sumienia,że zaniedbuje rodzinę i dom i jeszcze inne obowiązki.Gorączka co prawda spadła,ale zawroty głowy pozostały i na dokładkę doszły problemy ze słuchem.Teraz to już mamę oświeciło ,ze to musi być związane z ze stoperem.Minuta wizyty u laryngologa stoper wyciągnięty już z krwią,jeszcze przepłukanie ucha i po sprawie.Z godziny na godzinę głowa przestała boleć siły powróciły,tylko niesmak pozostał na cóż było tak długo czekać z pójściem do laryngologa,nieuzasadniony wstyd,że sobie coś wsadziłam i nie umiem wyciągnąć. :)
Blog o chłopcu,który od urodzenia ma zespół....zespół Downa,niestety z tym zespołem nie jest mu łatwo.Chociaż nikt nie da gwarancji ,że samemu lżej.
I tylko jedno może unicestwić marzenie - strach przed porażką
(Paulo Coelho)
sobota, 23 lutego 2013
Sen nie zawsze zdrowy.
Mama aby zasnąć i mieć błogi sen potrzebuje absolutną ciszę,a że chodzi spać z kurami,gdy w domu zaczyna się życie tzn,oglądanie telewizji zbyt głośno,zatyka swoje uszka stoperami.Pewnego wieczoru,a było to ponad miesiąc temu włożyła sobie malutki kawałek stopera do prawego ucha i gdzieś się stracił w otchłaniach ucha.Od czasu do czasu myślała o tym uchu i stoperze licząc na to ,ze może sam wypadł.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz