Stół przygotowany czekamy na gwiazdkę na niebie .
Jak tradycja nakazuje jedno nakrycie więcej dla zbłąkanego wędrowca.
Nigdy jeszcze nie przyszedł,zawsze zaplanowany skład.
W tym roku dołączyła do nas babcia Aniela.
Najpierw modlimy się,czytamy ewangelię o narodzeniu Jezusa.
Dzielimy się opłatkiem składając sobie życzenia.
Co roku mamy te same potrawy .
Barszcz czerwony z uszkami ,które mama lepi kilka godzin.
Ma być ich dużo.Jedne są z suszonymi grzybami i cebulą,drugie bez cebuli z pieczarkami dla mojego wybrednego braciszka.
Następne danie to ziemniaki ,karp i kapusta z grzybami.
Na deser moczka i ciasto z makiem.
Z pełnymi brzuchami skarbczyki w dłonie i rozlega się śpiew kolęd .
Teraz już czas na prezenty od dzieciątka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz