Witek to brat mamy,a ja do rodzeństwa mamy zawsze mówiłem po imieniu,zresztą do mamy też najczęściej mówię Elusia. Dzisiaj mija dziesięć lat od jego śmierci. Pamięć o nim jest w moim sercu i słowach na co dzień. To za sprawą jego włosów,które były długie i każda facet mający długie włosy jest dla mnie Witkiem.,a że od kilku lat lubię oglądać wesele kuzynki,gdzie jednym z gości był Patryk z długimi włosami.Z tego powodu często mówię,że Witek był na weselu i się wygłupiał,mama twierdzi,że to był Patryk ,ale ja i tak swoje.Od pewnego czasu ,wspominam ,też jak to rodzice ze starszym rodzeństwem pojechali na jego pogrzeb,a ja zostałem z wujkiem Piotrkiem. Jest też historia jak to Witek wsiadł na konia od swojej babci i pojechał na wycieczkę,a babcia z siostrą go szukały i kilka innych.Podobno teraz jest w niebie i patrzy na mnie,więc do niego macham.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz