Polecono mi zakładanie ciężarków fitness dla kobiet na 10 minut dziennie i wprowadzenie diety sensorycznej. Teraz mama co dwie godziny mnie masuję i uciska, jestem w stanie wszystko przetrwać ,ale przy dotyku bioder bronię się ze śmiechem. Mam łaskotki w tym miejscu ,więc mam też terapie śmiechem kilka razy dziennie.Ogólnie to ja nie lubię ,aby mnie dotykano,oganiam się jak od natrętnej muchy.Nadwrażliwość ,niedowrażliwość to wszystko się miesza. Mama znowu ma wyrzuty,że zaniedbała tę terapię SI, po tylu różnych rehabilitacjach,nie zliczonej liczbie konsultacji,ćwiczeniach i cudach wiankach nie wiele żeśmy osiągnęli.
Z zaburzenia SI -można żyć ( z wieloma innymi również ,co wcale nie jest pocieszające)- występowanie ich utrudnia adaptację na tym świecie i sprawia,że pewne rzeczy łatwo osiągalne dla jednych są dla ludzi z zaburzoną sferą sensoryczną dużo trudniej osiągalne. Dla mnie ,gdzie przeszkody działają zniechęcająco wręcz wywołują u mnie uczucie frustracji ( nie umknęło to mamie Groszek, która wspomniała o mnie na swoim blogu) ma dodatkowe znaczenie.
Nie można by tak życia przetańczyć? Było by bez problemu,oczywiście moim stylem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz