Minął rok od ostatniego wpisu.Nie pisałam,nie dlatego,że nic się nie działo ..... oj działo się działo...
Stwierdziłam,iż nie mam polotu do przedstawienia sytuacji ,które mnie przytłaczają w sposób lekki,łatwy i przyjemny.Narzekanie nie jest w moim stylu ,więc zamilkłam.Pisanie bloga miało na celu przypominanie co się wydarzyło,ale o nie miłych zdarzeniach lepiej nie pamiętać :P
Podsumowując dorastanie ,dojrzewanie Dominika dało mi w kość( a wiadomo kości mam coraz starsze).Przeklinanie ,ataki gniewu,krzyki autoagresja(kopanie jedną nogą w drugą, uderzanie pięścią w swój brzuch),lęki,brak zainteresowań .inne niż taniec i muzyka do tańca,obrzydziły mi ten zespół na amen( nigdy za nim nie przepadałam ).Drażnią mnie wypowiedzi innych rodziców,że cieszą z dziecka jakie mają,ja to jednak jestem wymagająca.Jako ,że po nocy przychodzi dzień ,to u nas też jaśniej. Psychiatra wreszcie trafił z lekami.,co prawda lęki pozostały,ale te towarzyszą nam od.....niepamiętnych czasów.
Dominik w tym roku szkolnym miał zmienić szkołę na Przysposabiającą do Pracy,wizyta u psychologa i jej orzeczenie o stopniu głębokim.Niby znam swoje dziecko tyle lat,ale nadal szokują informacje o braku rozwoju. ( matka spadła z księżyca,sama tego nie widzi :)Pozostał w swojej szkole na zajęcia rewalidacyjne.Bus podjeżdża pod dom,nie chodzimy po przystankach no po prostu " żyć nie umierać ".Jeśli dzwoni telefon ,ze szkoły to już nie truchleję co ta moja "gwiazda" znowu na wróżyła,same pochwały słyszę. Nawet się upomina o zadania dla niego.
Tak więc z optymizmem patrzę w przyszłość,...... tym bardziej ,że w okolicach lutego Dominik zostanie wujkiem ,a to zobowiązuje :P
Nadal namiętnie zbiera smycze i paski,lubi być fotografowany,najlepiej każdy ruch uwiecznić,zamiłowanie do muzyki nie słabnie,doszły pytania ',kiedy Sandra przyjedzie?",z tym jest problem,gdyż Sandra ma swoich znajomych i towarzystwo Dominika nie jest dla niej kuszące.
Teraz już same sukcesy ,porażki już były :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz