I tylko jedno może unicestwić marzenie - strach przed porażką
(Paulo Coelho)

piątek, 23 listopada 2012

Więź z tatą.

Po przyjściu ze szkoły,porozglądałem się po domu i zauważyłem ,że nie ma taty.
Posprawdzałem wszystkie pomieszczenia nie ma.
Zacząłem pytać mamę gdzie tata,akurat miał męskie popołudnie i wieczór .Od czasu do czasu trzeba :)
Ubrałem  kurtkę i czekałem na niego na dworze ,mama tylko zaglądała czy nie ruszam na wieś.
Nie przyszedł, wróciłem do domu z pytaniami na ustach gdzie tata i kiedy wróci.
Z tej tęsknoty położyłem się  i zasnąłem.
Przyszedł wieczór a taty nie ma ,postanowiłem znowu ubrać się i poczekać na niego na dworze,dalej  go nie ma.Cóż robić trzeba iść spać.Nad ranem poszedłem sprawdzić i tato śpi.
Jakaż była moja radość,a zdanie -Tato wrócił ,wydobywa się z  moich ust  średnio co pięć minut,będzie to dyżurny temat dzisiejszego dnia.Przyćmi nawet ten ,że mam dzisiaj wolne.
Jak tato jest w domu ,to nie bardzo się tym interesuję ,wystarczy  mi myśl ,że jest.Natomiast po moIM  ostatnim zachowaniu widać  wielką zażyłość z tatą.

środa, 21 listopada 2012

1% zaksięgowany.

Czas oczekiwania na wpływy z 1% podatku za rok 2011 dobiegł końca,podobno jeszcze  mogą być jakieś zmiany,ale już minimalne.Reasumując wpłaty mamy tylko od rodziny i znajomych,a że większość naszej rodziny wybyła  z kraju więc kwota nie jest oszałamiająca. Pocieszające jest to ,że zawsze  to coś. Lepsze coś  niż nic :)Moje marzenia o Tandemie  musi odejść w dalszą przyszłość.
Dla tych, którzy przekazali mi swój 1% podatku,pokłony i dziękuję w imieniu swoim i rodziców. Niestety ze względu na ochronę danych osobowych nie możemy podziękować tym osobom osobiście, jednakże ich wsparcie jest dla nas ogromną pomocą, za co serdecznie dziękujemy.
 Dziękuję
Mama dzisiaj była w górach nacieszyła oczy  widokiem  gór.W Koniakowie było piękne słońce i widoki zapierające dech.Jaworzynka okryta mgłą wyludniona spokojna .Akumulatory wewnętrzne naładowane pozytywną energią,bo życie jest piękne !!

wtorek, 20 listopada 2012

Rehabilitacja na basenie.

Raz w tygodniu w roku szkolnym uczestniczę w zajęciach na basenie,a że nie chcę opowiadać co tam robię,więc mama wybrała się z aparatem na wizytację.
Ja jak to ja  najchętniej położyłbym się i  "róbta co chceta".
Panie opiekunki dwoją się i troją aby to był czas z korzyścią dla nas.
Trzeba przyznać ,że baza ich pomysłów jest ciekawa i zachęca nas do pełnego skorzystania z danego nam czasu.







Obserwując moich kolegów mamę  naszła refleksja od czego to wszystko zależy ?
Dwóch kolegów z mojej byłej klasy pięknie pływa,dlaczego ja tego nie potrafię?.
Czy wynika to z zaniedbania czy moich predyspozycji,może trzeba było jednak więcej  z siebie dać?
Chociaż mama nauczyła się pływać po 20 roku życia wiec wszystko jeszcze przede mną  :)
Żebym ja tego chciał było by łatwiej jak mnie zmobilizować ?





czwartek, 15 listopada 2012

Rencista.

Listonosz przyniósł dzisiaj pierwszą rentę,właściwie to prawie dwie ,bo liczoną od ukończenia osiemnastki.
Radość moja była ogromna,zaraz chciałem lecieć po czipsy i smycz.Tak  więc 15 to dzień mojej wypłaty.
Następną mama zagarnie  na konto,teraz mając ubezwłasnowolnienie może to zrobić.
Tak w ogóle mama wzięła się za porządki przedświąteczne,słabo jej szło ,bo wszystko wydawało się potrzebne.Swoja drogą  nie wiedziała ,ze tyle mieliśmy telefonów komórkowych w domu,ładowarek od groma.Z ciuchami też się było ciężko rozstać,jak rosłem było prościej za małe można wyrzucić ,a teraz co? Jeszcze się przyda.Poczekamy  jak mama będzie mieć dzień mniej sentymentalny wtedy wszystko zbędne :)
Rano tak się długo wybierałem ,ze nie zdążyłem zjeść śniadania.
Kiedyś przychodząc ,ze szkoły jadłem chleb i potem jeszcze kolacje.
Teraz nie wyrabiam i zjadam tylko jeden posiłek po szkole.
Same plusy i  moje kilogramy  spadną i  mniej jedzenia pójdzie więc taniej ,same plusy ,a mama dalej narzeka.

poniedziałek, 12 listopada 2012

Nowy tydzień.

Wyjazd do brata przesunięty w czasie.Niemiecka dokładność i precyzja też zawodne,brat nie dostał jeszcze kluczy do swojego M.Chodzę więc do szkoły,choć z niechęcią.W poniedziałki po zajęciach szkolnych mam basen.Jestem zdrowy wiec dzisiaj popływałem moim stylem .Nawet zaliczyłem  głęboką wodę,oczywiście w kółku i asekuracją opiekunki ,ale zawsze... :)Mama odebrała mój dowód osobisty,dobrze,że ja nie musiałem
 się fatygować.Niechętnie chodzę, dzisiaj rano dałem temu wyraz,co parę kroków zatrzymując się jak osiołek ,idąc na busa.Z  tego powodu nie mogłem oglądać 13 posterunku -mam karę.
Nie lubię poniedziałku ,jutro będę od rana pełen energii.

środa, 7 listopada 2012

Wyjazd do Niemiec.

Tato jedzie do  mojego brata ,aby  mu pomóc w przeprowadzce na nowe mieszkanie.
Też zostałem zaproszony,oczywiście  moja reakcja była-nie jadę.
Natomiast teraz już się pakuję, co chwilę mi się coś przypomni co jeszcze mogę zabrać.
Już kilka moich reklamówek stoi przygotowanych ,bo do nich  zbieram moje "potrzebności " :)
Wyjazd jest zaplanowany na piątek ,do tego czasu,spakuję  chyba wszystko co jest w domu .Tylko skąd wezmę tyle reklamówek ?::)
Moje pytania  teraz się podzieliły,na dwa tematy.
1 -a  Mikołaj przyjdzie ?
2 - a do Rafała jadę? a kiedy ?
Mama mnie chwali ,bo troszeczkę przyspieszyłem i zdążam już rano wybrać się do szkoły.

czwartek, 1 listopada 2012

Wszystkich świętych.



Dzisiejszy dzień pełen zadumy,
Jako że jestem chory,więc nie zapalę dziś świeczki dla dziadka Stefana na  cmentarzu.
Co prawda  dziadek umarł przed moim narodzeniem ,noszę nawet jego imię na drugie,ale
wiem kim był.
Z bliskich osób ,które znałem na cmentarzu w Kolbuszowej pochowany jest  wujek Witek.
Za wszystkie dusze te znane i nie znane pomodlę się.
A na cmentarz udam się jak będę zdrowy.