I tylko jedno może unicestwić marzenie - strach przed porażką
(Paulo Coelho)

poniedziałek, 31 grudnia 2012

Sylwester 2012.



Rok 2013 będzie nam odmierzał kalendarz,który dostaliśmy od Fundacji "Promyk słońca".Kalendarz przy potarciu pachnie,Styczeń będzie pod znakiem truskawek :)
Podsumowując rok 2012 był rokiem pod znakiem załatwień ,urzędów,sądów.
Wszystko pomyślnie załatwione,energia była,wyjazdy muzyka,życzliwi ludzie wokół.
Plany na następny -brak,przyjmujemy wszystko  co się przydarzy,na pewno będą to same pozytywne wrażenia :)
Nauczyliśmy się już ,że człowiek planuje a los swoje szykuje.
Dzisiaj zabawa do utraty tchu przy muzyce chyba z Polsatu.

wtorek, 25 grudnia 2012

Wigilia.

Po wielkich przygotowaniach doczekałem się kolacji wigilijnej w domu.
                     
                                   Stół przygotowany czekamy na gwiazdkę na niebie .
Jak tradycja nakazuje jedno nakrycie więcej dla zbłąkanego wędrowca.
Nigdy jeszcze nie przyszedł,zawsze zaplanowany skład.
W tym roku dołączyła do nas babcia Aniela.


Najpierw modlimy się,czytamy ewangelię o narodzeniu Jezusa.
Dzielimy się opłatkiem składając sobie życzenia.

Co roku mamy te same potrawy .
Barszcz czerwony z uszkami ,które mama lepi  kilka godzin.
Ma być ich dużo.Jedne są z suszonymi grzybami i cebulą,drugie bez cebuli z pieczarkami dla mojego wybrednego braciszka.

Następne danie to ziemniaki ,karp i kapusta z grzybami.
Na deser moczka i  ciasto z makiem.
Z pełnymi brzuchami skarbczyki w dłonie i rozlega się śpiew kolęd .

Teraz już czas na prezenty od dzieciątka.












poniedziałek, 24 grudnia 2012

Wesołych Świąt'

Boże Narodzenie
Dzisiaj jest ten rodzaj ciszy, 
że każdy wszystko usłyszy:
i sanie w obłokach mknące, 
i gwiazdy na dach spadające, 
a wszędzie to ufne czekanie? 
Czekajmy - dziś cud się stanie.

Spokoju i radości.







Szopka.

niedziela, 23 grudnia 2012

Wigilia na rynku.

Niezbyt ciepło ubrani,wybraliśmy się na rybnicki rynek.
Widoki bajkowe,nie ma chyba bardziej przystrojonego miasta na okres Bożonarodzeniowy.
Można by powiedzieć,że rynek i jego otoczenie wygląda jak choinka  :),a sama choinka też jest.


Rzeźby w lodzie.



Zagroda reniferów  i Mikołaja



Występ chóru.

Atmosfera była iście rodzinna.

Koncert Brathanków.

.
Były też tradycyjne wigilijne potrawy .
My  jedliśmy ziemniaki ,kapustę i karpia  i to wszystko za darmo a  bardzo smaczne.
Impreza  udana .
Lekko zmarznięci wróciliśmy do domu.

piątek, 21 grudnia 2012

Odświętnie.

Jak przyjemnie się dzisiaj maszerowało do szkoły ,bo to i wigilia szkolna i ostatni dzień,a teraz przerwa świąteczna.
\Zdjęcie ze strony SZSP Rybnik.

Nie wiadomo kto szczęśliwszy z tego powodu Ja wiadomo lubię w domu siedzieć,mogę oddać sie do woli muzyce ,tańcom i ulubionym filmom.Mama natomiast  nie musi rano wymyślać  czym mnie tu zachęcić do wstania i wybrania się do szkoły. Już wieczorem obmyśla czym mnie zmobilizować ,abym ochoczo wstał.
Wypróbowane  i bez mojej reakcji obietnice-" jak nie wstaniesz nie będzie oglądania dzisiaj telewizora",wszelkie  próby karania mnie przynoszą efekt w postaci mojego buntu.Działa  wywołanie poczucia odpowiedzialności,np.- Pojadę po Rafała.
Tak w ogóle mama narzeka,bo jej wysiada  kręgosłup szyjny,w porównaniu z lędźwiowym to jest pryszcz,ale też dokucza.

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Święta zbliżają się małymi kroczkami,lada chwila przyśpieszą i  nadejdą.O wszystkich tradycjach pamiętam.
Rybę trzeba kupić,więc zapraszam mamę na zakupy i karpie pływają w wannie.Wanna potrzebna do kąpania ,tato ją opróżnił.Mama zajęła się patroszeniem.Wszystkie noże jakie były w zasięgu wzroku poszły w ruch,żaden  nie spełnił mamy oczekiwań . Pytanie czy to nie jest tak;"Kiepskiej taniecnicy i zapaska zawadzi"?Postanowienie na przyszły rok ,takie jak na ten, tzn. kupujemy wypatroszoną rybę ,albo ostry nóż.Jest na to cały rok.Jak co roku wraz z tatą ubieram choinkę,jakby była Martynka,to by nam pomogła. Nie przyszło by mi do głowy,żeby w tym czasie  grać na Xboksie jak mój brat.Przecież gry są przez cały rok a choinka króciutko.


sobota, 15 grudnia 2012

Refleksje po filmie.

Po raz enty oglądałem dzisiaj "Shrek forever".Kilka razy bylem na nim w kinie w 3D. Mam nagranego na kasecie,płycie i dekoderze.Często jest puszczany,kto chce ten ogląda,a kto nie chce to zerka od czasu do czasu :)Mama  dziś przysiadła na chwilę i tak już została do napisów końcowych..Bajka z morałem,bo czy tak nie jest ,że doceniamy wszystko i wszystkich ,gdy to utracimy.Łezka się w oku zakręciła i nastawienie aby doceniać co się ma .Cieszyć się każdą chwilą ,która jest jedyna i niepowtarzalna.
Szczęście wypływa z nas,a co los przyniesie przyjmiemy z pokorą.

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Przygotowania do świąt.

Miałem dzień bardzo pracowity.Najpierw  zajęcia planowe w szkole,potem basen, a po pływaniu powrót do szkoły na dodatkowe zajęcia.
Zajęcia przygotowujące rodziców do współdziałania i wspierania dzieci w rozwoju  poświęcone były
przygotowaniom do świąt Bożego Narodzenia.Wraz z mamą wykonałem ozdoby na choinkę,kartki świąteczne i zdobiłem ciasteczka.Mama  jest  prawie tak uzdolniona artystycznie jak ja,więc pomagały nam nie ocenione panie nauczycielki.Zostaliśmy tez poczęstowani kawką, soczkiem, ciasteczkami i mandarynkami.
Bardzo miło i pożytecznie spędzone popołudnie.Mama przyjechała  po mnie autobusem,a rodzice Klaudii byli tak mili ,że odwieźli nas pod dom,nie musiałem się po nocy tułać  po przystankach.


Po powrocie na mamę czekało podziękowanie z Fundacji dzieciom 'Zdążyć z pomocą",mały gest a cieszy.:)

czwartek, 6 grudnia 2012

Mikołaj.


Oczekiwanie jest podobno przyjemne,ale ja nie jestem cierpliwy.
Ta noc była dłuuga. Położyłem się  do łóżka o 19  jak zwykle,no może nie tak dosłownie,ponieważ ostatnio  prowadzi mnie do spania tato,a ten pojechał w tym czasie na zakupy.
Mama tak  chyba nie umie mnie przykryć ,bo nie potrafiłem zasnąć,jeszcze o 22 nie spałem.
Nad ranem ,tak około czwartej trzydzieści już nie spałem.Sprawdziłem pokój i jest aż dwie torebki od Mikołaja. Czego tam nie było słodycze,sweter ,koszula, smycze,Mp 4 ( już nie będę  korzystał z telefonu mamy ,aby posłuchać poza domem  swoich hitów),dostałem nawet auto ,bo tak pisałem do Mikołaja.
Chciałem też płytę i o tym święty zapomniał,a tyle razy powtarzałem.Może jednak nie byłem tak na 100% grzeczny.Jestem bardzo zadowolony,uśmiech nie schodzi z mojej buzi.


wtorek, 4 grudnia 2012

Hydromasaż.

Dzisiaj  rozpoczynamy terapie bąbelkami.Mieliśmy dość długą przerwę,a sprzęt Balsan Futura, ufundowany
przez WOŚP leżał sobie bezczynnie.Gdy otrzymaliśmy ten prezent,bąbelki ,bo tak je nazywam ,były codziennie przez 30 dni ,potem 10 dni przerwy i odnowa.Nie mogliśmy się nacieszyć masażem.Mama była w niebo wzięta a jej chory kręgosłup też odczuwał dobrodziejstwo wynalazku.Jednak po pewnym czasie sprzęt był używany tylko sporadycznie ,jak się komuś wspomniało.Dzisiaj wrócił do łask z postanowieniem na miesięczną kuracje.Mama wywnioskowała ,że po każdym turnusie rehabilitacyjnym przyśpieszam,a że na razie  nie mam szans ,na  wyjazd usprawniający ,wiec będzie domowa rehabilitacja.
Niestety do  wanny z matą nie można dolewać płynów pieniących,ale dzisiaj uprosiłem mamę o pianę. Troszeczkę może  się otworki nie zapchają.
Może jestem śpiącym królewiczem i mata masująca mnie obudzi,a może niedźwiadkiem i obudzę się dopiero na wiosnę...

Barbórka







Tato  pracował na kopalni ,od kilku miesięcy jest na emeryturze,ale górnikiem pozostanie :)

Mijają dni pracy na kopalni,
Górnicy na szychta chodzą,
Na dole w pocie czoła pracują.
Aż w końcu dzień upragniony,
Za poczciwe wydobywanie węgla,
Świętej Barbary nadchodzi święto.
Barbara patronką jest górników,
Tych, którzy dla wszystkich ludzi węgiel wydobywają,
By w ich domach było ciepło,
By płomienie nie wygasły.
Bo przecież tłumaczyć nie trzeba,
Że górników święto czwartego grudnia,
To właśnie "Barbórka"!

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Andrzejki i adwent.




Ubiegły tydzień minął na tańcach i wróżbach. W środę byliśmy w restauracji na świątecznym obiedzie,
z finansowanych  z funduszy unijnych,były tańce moje ulubione" kaczuszki' i" pociąg' ,a następnego dnia zorganizowano w szkole Andrzejki,atrakcji było dużo .


Zdjęcie ze strony mojej szkoły .

Nasze panie mają dużo pomysłów,więc nikt się nie nudził,zmęczeni ale szczęśliwi,wracaliśmy do domu.

Wczoraj  rozpoczął się okres  oczekiwania na przyjście Pana Jezusa.
Z tej okazji zakupiłem  świecę,opłatek i kartkę ,którą wyślę do mojego kolegi Damiana.
Jeszcze tylko przyjmę Mikołaja  i już mogę czekać na święta :)


piątek, 23 listopada 2012

Więź z tatą.

Po przyjściu ze szkoły,porozglądałem się po domu i zauważyłem ,że nie ma taty.
Posprawdzałem wszystkie pomieszczenia nie ma.
Zacząłem pytać mamę gdzie tata,akurat miał męskie popołudnie i wieczór .Od czasu do czasu trzeba :)
Ubrałem  kurtkę i czekałem na niego na dworze ,mama tylko zaglądała czy nie ruszam na wieś.
Nie przyszedł, wróciłem do domu z pytaniami na ustach gdzie tata i kiedy wróci.
Z tej tęsknoty położyłem się  i zasnąłem.
Przyszedł wieczór a taty nie ma ,postanowiłem znowu ubrać się i poczekać na niego na dworze,dalej  go nie ma.Cóż robić trzeba iść spać.Nad ranem poszedłem sprawdzić i tato śpi.
Jakaż była moja radość,a zdanie -Tato wrócił ,wydobywa się z  moich ust  średnio co pięć minut,będzie to dyżurny temat dzisiejszego dnia.Przyćmi nawet ten ,że mam dzisiaj wolne.
Jak tato jest w domu ,to nie bardzo się tym interesuję ,wystarczy  mi myśl ,że jest.Natomiast po moIM  ostatnim zachowaniu widać  wielką zażyłość z tatą.

środa, 21 listopada 2012

1% zaksięgowany.

Czas oczekiwania na wpływy z 1% podatku za rok 2011 dobiegł końca,podobno jeszcze  mogą być jakieś zmiany,ale już minimalne.Reasumując wpłaty mamy tylko od rodziny i znajomych,a że większość naszej rodziny wybyła  z kraju więc kwota nie jest oszałamiająca. Pocieszające jest to ,że zawsze  to coś. Lepsze coś  niż nic :)Moje marzenia o Tandemie  musi odejść w dalszą przyszłość.
Dla tych, którzy przekazali mi swój 1% podatku,pokłony i dziękuję w imieniu swoim i rodziców. Niestety ze względu na ochronę danych osobowych nie możemy podziękować tym osobom osobiście, jednakże ich wsparcie jest dla nas ogromną pomocą, za co serdecznie dziękujemy.
 Dziękuję
Mama dzisiaj była w górach nacieszyła oczy  widokiem  gór.W Koniakowie było piękne słońce i widoki zapierające dech.Jaworzynka okryta mgłą wyludniona spokojna .Akumulatory wewnętrzne naładowane pozytywną energią,bo życie jest piękne !!

wtorek, 20 listopada 2012

Rehabilitacja na basenie.

Raz w tygodniu w roku szkolnym uczestniczę w zajęciach na basenie,a że nie chcę opowiadać co tam robię,więc mama wybrała się z aparatem na wizytację.
Ja jak to ja  najchętniej położyłbym się i  "róbta co chceta".
Panie opiekunki dwoją się i troją aby to był czas z korzyścią dla nas.
Trzeba przyznać ,że baza ich pomysłów jest ciekawa i zachęca nas do pełnego skorzystania z danego nam czasu.







Obserwując moich kolegów mamę  naszła refleksja od czego to wszystko zależy ?
Dwóch kolegów z mojej byłej klasy pięknie pływa,dlaczego ja tego nie potrafię?.
Czy wynika to z zaniedbania czy moich predyspozycji,może trzeba było jednak więcej  z siebie dać?
Chociaż mama nauczyła się pływać po 20 roku życia wiec wszystko jeszcze przede mną  :)
Żebym ja tego chciał było by łatwiej jak mnie zmobilizować ?





czwartek, 15 listopada 2012

Rencista.

Listonosz przyniósł dzisiaj pierwszą rentę,właściwie to prawie dwie ,bo liczoną od ukończenia osiemnastki.
Radość moja była ogromna,zaraz chciałem lecieć po czipsy i smycz.Tak  więc 15 to dzień mojej wypłaty.
Następną mama zagarnie  na konto,teraz mając ubezwłasnowolnienie może to zrobić.
Tak w ogóle mama wzięła się za porządki przedświąteczne,słabo jej szło ,bo wszystko wydawało się potrzebne.Swoja drogą  nie wiedziała ,ze tyle mieliśmy telefonów komórkowych w domu,ładowarek od groma.Z ciuchami też się było ciężko rozstać,jak rosłem było prościej za małe można wyrzucić ,a teraz co? Jeszcze się przyda.Poczekamy  jak mama będzie mieć dzień mniej sentymentalny wtedy wszystko zbędne :)
Rano tak się długo wybierałem ,ze nie zdążyłem zjeść śniadania.
Kiedyś przychodząc ,ze szkoły jadłem chleb i potem jeszcze kolacje.
Teraz nie wyrabiam i zjadam tylko jeden posiłek po szkole.
Same plusy i  moje kilogramy  spadną i  mniej jedzenia pójdzie więc taniej ,same plusy ,a mama dalej narzeka.

poniedziałek, 12 listopada 2012

Nowy tydzień.

Wyjazd do brata przesunięty w czasie.Niemiecka dokładność i precyzja też zawodne,brat nie dostał jeszcze kluczy do swojego M.Chodzę więc do szkoły,choć z niechęcią.W poniedziałki po zajęciach szkolnych mam basen.Jestem zdrowy wiec dzisiaj popływałem moim stylem .Nawet zaliczyłem  głęboką wodę,oczywiście w kółku i asekuracją opiekunki ,ale zawsze... :)Mama odebrała mój dowód osobisty,dobrze,że ja nie musiałem
 się fatygować.Niechętnie chodzę, dzisiaj rano dałem temu wyraz,co parę kroków zatrzymując się jak osiołek ,idąc na busa.Z  tego powodu nie mogłem oglądać 13 posterunku -mam karę.
Nie lubię poniedziałku ,jutro będę od rana pełen energii.

środa, 7 listopada 2012

Wyjazd do Niemiec.

Tato jedzie do  mojego brata ,aby  mu pomóc w przeprowadzce na nowe mieszkanie.
Też zostałem zaproszony,oczywiście  moja reakcja była-nie jadę.
Natomiast teraz już się pakuję, co chwilę mi się coś przypomni co jeszcze mogę zabrać.
Już kilka moich reklamówek stoi przygotowanych ,bo do nich  zbieram moje "potrzebności " :)
Wyjazd jest zaplanowany na piątek ,do tego czasu,spakuję  chyba wszystko co jest w domu .Tylko skąd wezmę tyle reklamówek ?::)
Moje pytania  teraz się podzieliły,na dwa tematy.
1 -a  Mikołaj przyjdzie ?
2 - a do Rafała jadę? a kiedy ?
Mama mnie chwali ,bo troszeczkę przyspieszyłem i zdążam już rano wybrać się do szkoły.

czwartek, 1 listopada 2012

Wszystkich świętych.



Dzisiejszy dzień pełen zadumy,
Jako że jestem chory,więc nie zapalę dziś świeczki dla dziadka Stefana na  cmentarzu.
Co prawda  dziadek umarł przed moim narodzeniem ,noszę nawet jego imię na drugie,ale
wiem kim był.
Z bliskich osób ,które znałem na cmentarzu w Kolbuszowej pochowany jest  wujek Witek.
Za wszystkie dusze te znane i nie znane pomodlę się.
A na cmentarz udam się jak będę zdrowy.

środa, 31 października 2012

Chore gardło.

Brat  jest chory,żeby mu nie było przykro dołączyłem do niego.
w nocy silny kaszel powodował wymioty , do tego gorączka i katar.
Wczoraj już pokaszliwałem,mama narobiła syropu z cebuli rutinoscorbin ,wapno i niezawodny spirytus do smarowania,który jednak zawiódł.
Trzeba było wybrać się do lekarza .Rejestracja telefoniczna,ale i tak pacjentów pełna poczekalnia ,więc ponad dwie godziny spędzone w kolejce.Osłuchowo w porządku,chore gardło i mam brać Biseptol .
Na dokładkę przyplątała się  rozwolnienie.Łykam więc medykamenty i pytam czy idę na busa.
Coś nie chce mi się wychodzić z domu,pewnie jesienne przesilenie,a potem zimowe i tak dalej....

wtorek, 30 października 2012

Powolność.

Jeszcze do nie dawna miałem dwa biegi ;wolny i ganc wolny.Ten pierwszy odszedł w zapomnienie,teraz tylko ganc wolny.Mama tylko codziennie przestawia budzik o parę minut,abym wyrobił się z porannymi zajęciami tj; ubranie i śniadanie i szybkie mycie.Teraz  budzik dzwoni o 6.10 a bym do 7.03 był gotowy.Dzisiaj zdążyłem zjeść pół bułki i to w butach i kurtce .Zalecenie było takie ,że jak szybko założę buty to zdążę ugryźć bułkę i udało się.Jutro  budzik jeszcze wcześniej zadzwoni.Dla mamy jest to najdłuższa godzina dnia ,a nerwowa taka  już nie wie co ma mówić ,abym najpierw wyszedł z łózka,potem zszedł ze schodów,następnie siądę na ubikacji i tam jeszcze drzymie,ubieranie trwa w nieskończoność,a czas leci
nieubłaganie .Wieczorna toaleta,przygotowanie ubrania na kolejny dzień i kolacja jest w porównywalnym tempie.Czy to oznaki starzenia, czy jakaś choroba.Tu kolejne trudności .;mój strach,jakby to było prostsze ,wizyta u lekarza ,skierowanie na badania i już wszystko jasne.Byłem na badaniach krwi w kwietniu wyniki były dobre,ale  samo pobranie wymagało od  rodziców i pielęgniarek nie lada sprytu. Teraz po przygodzie z zębami stałem się jeszcze bardziej wystraszony.Do dzisiaj  skarżę się na ból dziąsła,ale posiłki jem bez płaczu.Na razie odpuścimy sobie badania,będę chodził wcześniej spać tj o 19 i wcześniej wstawał .
W tym tygodniu mam więcej wolnego ,jest Wszystkich Świętych.
Ta moja ruchliwość,a raczej jej brak, ma wiele wspólnego z  niechęcią do szkoły.












niedziela, 21 października 2012

Dream Park w Ochabach.

W piątek wysiadając z busa,pierwsze moje pytanie brzmiało;
-Wolne mam?
Co prawda mama wspominała,że zapisała mnie na wycieczkę do Dream Parku w Ochabach,ale
żeby zabierać mi weekend,to się nie godzi.
Po wielu pytaniach z tą samą odpowiedzią ,zgodziłem się na wyjazd.
Wycieczka była organizowana przez szkołę w ramach programu Bardziej aktywni-bardziej sprawni
współfinansowanego przez fundusze z Unii Europejskiej.
Niestety nie opowiem jak tam było i co robiłem.
Musi wystarczyć odpowiedz ,ze było fajnie  i robili zdjęcia .
Moja chęć dzielenia się wrażeniami jest mizerna .
Jestem zainteresowany kiedy przyjdzie Mikołaj. List już napisałem , ten temat zaprząta moją głowę i oto pytam.



środa, 17 października 2012

Orzeczenie ZUS.

Dostałem wezwanie na komisję  do ZUSu w sprawie przyznania mi renty socjalnej.
Zgłosiłem się wraz z mamą z dokumentami,które mama skrupulatnie skserowała ,okazało się ,że nie potrzebnie ,bo muszą być na miejscu skopiowane i podbite przez panią urzędniczkę  " zgodne z oryginałem". 
P.doktor popytała,pobadała i wydała orzeczenie.
Jestem niezdolny do pracy do 2017 r .
Dla mnie to odległy termin,a mama narzeka,że znowu trzeba będzie za  kilka lat ,załatwiać to samo.
Cóż można powiedzieć; p.doktor wierzy we mnie,że przez te pięć lat  nabędę nowe  umiejętności potrzebne do pracy.Tylko moi rodzice  mają czarne wizje,że  lepiej nie będzie .Dziękuję lekarce ,że we mnie wierzy!!!! Czekam więc ,aby rozczarować mamę.

Na razie jestem na etapie nauki golenia twarzy samodzielnie :) Maszynka  ma też właściwości masujące.






poniedziałek, 15 października 2012

Osiemnastka domowo.

Już ostatni raz obchodziłem swoje urodziny w tym roku,było bardzo wesoło i tanecznie.
Od Tośka,który jest moim wujkiem,ale od zawsze mówię mu po imieniu dostałem maszynkę do golenia,
bo mama, tylko kombinuje,jakby tu mieć mniej obowiązków.Stwierdziła,że taką elektryczną będę się sam
smyrał po buzi,na razie tylko spróbowałem.Przy gościach nie wypada się golić :)
Problem z zębem trwa nadal,jak bolało przy jedzeniu tak nadal boli.Pytanie czy boli ząb ,który się ukrył przed dentystą ,czy dziąsło po wyrwaniu.Mama zaczyna panikować,bo nie ma pomysłu co z tym fantem zrobić,na razie czekamy-ja krzycząc przy jedzeniu,a jak jestem zdenerwowany potrafię ostro przeklinać.
W ogóle tydzień zacząłem od pokazania ,ze mi się nic nie chce.
Aby wstać z łóżka musiał interweniować tato,potem ślamazarne ubieranie,o jedzeniu nie wspomnę ,bo boli....
Idąc na busa ,stanąłem   jak wryty i róbcie co chcecie....
Będę miał karę po przyjściu ze szkoły-nie włączą mi telewizora.
Tak więc moja dorosłość jak i dzieciństwo toczy się dalej swoim torem i nic tu metryka nie zmieni.
 Wyżej proszę...


czwartek, 11 października 2012

Urodziny w szkole.

Po przebojach z zębem,wybrałem się dzisiaj do szkoły ,aby urządzić imprezkę.
Mam jeszcze problemy z jedzeniem,jestem chyba trochę nadwrażliwy -mi wolno :)
Wszyscy składali mi życzenia,byłem w centrum uwagi,czyli to co lubię .













Mama była w sądzie ,jest moim opiekunem,mówi ,ze się popłakała jak jej kazali złożyć przysięgę,że będzie się o mnie troszczyć. Też miała uroczyście.Teraz czeka na oficjalne pismo ,które ma przyjść pocztą.
Miała odpowiedzieć na kilka pytań,jednym z nich było czy  dostaję jakieś świadczenia.Zgodnie z prawdą M.odpowiedziała,że dostaje na mnie zasiłek pielęgnacyjny,kolejne pytanie brzmiało ,czy te 153 zł wydawane są na mnie.:)