I tylko jedno może unicestwić marzenie - strach przed porażką
(Paulo Coelho)

piątek, 28 czerwca 2013

Udanych wakacji.

Koniec roku szkolnego ,dla jednych łzy wzruszenia ,bo kilku uczniów z mojej szkoły zakończyło edukacje. Odchodzi też na emeryturę moja tegoroczna pani. Dla mnie to nie ma dużego znaczenia,bo  tylko pierwsze trzy lata pobytu w tej szkole miałem jedną panią ,a potem panie się zmieniały co roku,wiec czemu miało by być inaczej w tym?
Obecna pani chociaż była wychowawczynią tylko ten rok,była wspaniałą osobą znająca potrzeby,niektórzy w mojej klasie od września będą w szoku,ale niestety tak już ten świat urządzony ,że zmiany są nieodzowne.Jeszcze rok mieliśmy pozostać w obecnym budynku,a potem zmiana miejsca szkoły. Ja będę jeszcze uczniem SZSP przez dwa lata.To temat przyszłości,a teraz mam wakacje!!! Nikt mnie nie będzie wyganiał do łózka o 19 ,rano nie będzie pobudki.Można zegarki pochować.Na pożegnanie szkoły wszyscy składaliśmy sobie życzenia,podziękowania i tak mi się to spodobało,że każdej napotkanej osobie nie ważne starszej czy młodej  podawałem rękę i życzyłem udanych wakacji. No to; UDANYCH WAKACJI !!!!


SEZON BASENOWY ROZPOCZĘTY.


czwartek, 20 czerwca 2013

Festyn integracyjny.

Jak co roku moja szkoła zorganizowała festyn integracyjny.Do naszych obowiązków należało upiec ciasto i wstawić się na ośrodek nad rybnickim zalewem.Czekało na nas mnóstwo atrakcji i wszędobylskie słońce.
Czasu dużo, nikt się nie spieszy,sami swoi ,więc mama mogła oddać się pogaduszką ze znajomymi rodzicami

Dmuchany zamek dla małych i troszkę większych :)



Pieski z dogoterapii.


Malowanie na chwilkę też może być,byle nie za długo.

Za to taniec może być dluuugo,a potem znowu :)

Rejs statkiem " Konrad"

Strażacy z wodą i nasze rozpalone od słońca ciała.






Jestem nie do pokonania,









poniedziałek, 17 czerwca 2013

Dni Rybnika .

Kolejny dzień weekendu minął na rybnickim kampusie.Było mrocznie ,a to za sprawą Oberschlesien.
To mój ulubiony utwór,tego zespołu ,a zagrali go na koniec,długo to trwało jak dla mnie.Powaga na twarzy zespołu i cała oprawa robi wrażenie.
Wystąpił również Zakopower z ulubionym " Pójdę boso". Zdjęć m. mało robiła liczy na foto relacje Dawida,może się doczekamy :)


50 lat Jastrzębia .

Jak przystało na tak okrągłą rocznice,była wielka feta i nie mogło nas  zabraknąć w Jastrzębiu. Pogoda bez zastrzeżeń,tylko niektórzy moi towarzysze byli bez formy tanecznej,mama wiadomo w rezerwie,więc wyciągałem ręce do upatrzonej osoby ,nie zważając na chęci danej osoby.W sumie byłem natrętny jak mucha,jak sobie kogoś upatrzę,to musi  ze mną zatańczyć bo ja chcę i już!!Tłumaczenia mamy,że na koncertach tańczy się samemu,nie docierały do mojej świadomości.Ja  lubię wspólnie,nie raz to ma dobre strony ,bo potrafię rozruszać towarzystwo,a nie raz jest męczące.Umiar nie jest mi znany.Oprócz muzyki,było dużo atrakcji np. dostałem dwie smycze,zmierzyłem ciśnienie,M. sobie wymyśliła,żeby zmierzyć mi cukier,czary nade mną odprawiano,ale nie dałem się ukłuć. Wszędzie było ogrom ludzi,więc skupiliśmy się na scenie i na pokazach kaskaderskich. Nie lada wyzwaniem ,było przedostanie się do ubikacji :)
Perfekt tyle lat na scenie ( mama sobie przypomniała jego występ sprzed 30 lat),nie powiemy ,że nadal młodzi wyglądem,ale muzyka i owszem nie starzeje się.











poniedziałek, 10 czerwca 2013

Zapalenie spojówek.

Budzik zadzwonił,mama zamierzała iść mnie budzić,a tu niespodzianka,ja  już przy schodach,sam wstałem bez budzika.Super, dobry prorok na cały nadchodzący tydzień.Około jedenastej telefon ze szkoły,że mam ropiejące oczy.Nawet można było jeszcze skorzystać z wizyty u pediatry ,co też jest szczęściem.P. doktor oglądnął moje czerwone nadal piękne oczy i zapytał czy pozwolę sobie zakropić oczy.Mama nie pytana odpowiedziała ,że jeszcze dwa lata temu  Zapalenie spojówek ,było u mnie co miesiąc,wiec nie ma z zakrapianiem żadnych problemów .Krople i maść wykupione,wróciliśmy  do domu,grzecznie się ułożyłem na łóżku i to by było na tyle dobrych wieści. Mama zakrapia moje zaciśnięte powieki ,ja szybko wycieram .No przecież nie może być za  łatwo.Chcę oglądać film "Dziki" i jak dam oczy zakropić,to będę mógł,ale ja się boję,jak tysiąca innych rzeczy i czynności.
Po wielu  nie udanych próbach,pozwoliłem sobie położyć  kompresy z rumianku.

Oczy mnie bolą,ale to co  spadało z nieba widziałem i cicho czekałem,kiedy gradobicie ustanie,na szczęście żadnych szkód nie ponieśliśmy,szyby odporne .

Moje oczy wymagające,działają na nie krople Dicortineff,  pan pediatra stwierdził ,że te krople może wypisać okulista,wypisał nam Biodacynę,Po 10 dniach zakrapiania moje oczy jak były czerwone i zaropiałe tak są.,Teraz to już tylko kompresy na oczy .
Przecież nie może być łatwo. 


niedziela, 9 czerwca 2013

Festyn w Gotartowicach.

Spoglądając w niebo ;będzie czy nie będzie padać?,wybraliśmy się na nasz dzielnicowy festyn. Zagrzmiało,zachmurzyło się,ale nie padało,pewnie w niebie usłyszano nasze modlitwy.Akurat od mszy św. rozpoczęto imprezę.Jako ,że ja jestem zwolennikiem tańców  w szerszym gronie,każda osoba była przeze mnie  zapraszana do tańca. Na początku nie było chętnych i mama mnie strofowała,ze mam sam tańczyć albo z nią.Mamę mam na co dzień  i już się z nią natańczyłem,wiec po paru taktach muzyki odprawiałem ją na ławkę ( rezerwową).W miarę upływu czasu zabawa się rozkręcała,pojawiały się pary,a koło nich ja.Jak to u siebie większość ( jak nie wszyscy) mnie zna i chętnie ze mną tańczyli. Najlepiej  lubię  kółeczka i to duże.Zespół " Gama" grał prawie do 23,a ja nie opuściłem ani jednej piosenki.Muzyka i taniec to mój żywioł.



czwartek, 6 czerwca 2013

Nowy wniosek na świadczenia pielęgnacyjne.

Mokro,zimno,sennie,z tego powodu nie wstałem dziś skoro świt,nie działały na mnie żadne kary ,obietnice i inne zmory.Chcę zostać w łóżku i róbta co chceta. Niestety z mamą trudno wygrać ,bo też uparta,wiadomo po kim to mam :)Na busa nie wstałem, mam karę zakaz  na telewizor i komputer,ale po godzinie budzenia ,wreszcie wyszedłem z objęć Shreka( taka pościel) .Mama jak już odstawiła mnie do szkoły,poszła  złożyć nowy wniosek o świadczenia pielęgnacyjny,jako ,że p. Monika złożyła wczoraj i wszystkie formalności załatwiła na miejscu mając przy sobie dowód osobisty,to i mamie się zachciało tak uczynić. Z długopisem w jednej ręce z dowodem w drugiej podeszła do urzędniczki. Zonk....pani wydała wniosek zapytała ,kto mamę ubezpiecza.Potrzebne jest ksero dowodu osobistego,ksero orzeczenia o niepełnosprawności i zaświadczenie   z Zusu,bo ten odprowadza składki na tatę i jego rodzinę.Mamie ciśnienie w górę ,głos o ton wyższy i pyta urzędniczkę; jak to jest możliwe,że wczoraj znajoma ,te same świadczenia była w stanie załatwić na miejscu nie biegając po zakładach pracy po zaświadczenia. .Urzędniczka z rozbrajającą szczerością wyjaśniła,iż ona słyszała,zaświadczenie jest wymagane ,natomiast niektórzy urzędnicy  twierdzą ,ze wystarczy oświadczenie .Na pytanie -czy na pewno jest wymagane to zaświadczenie,pani stwierdziła,że jak m. chce to może złożyć oświadczenie . W razie czego będą dzwonić ,aby uzupełnić dokumentacje.Ach jakie to wszystko fajne.Słoneczko przybądź ,bo w tobie nadzieja.

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Żorska Wiosna Młodości.

Była wiosna prawdziwa. Słoneczko świeciło,tylko na moment pojawiły się w oddali deszczowe chmury z których spadło trzy krople deszczu,to tak dla przypomnienia i zapowiedzi kolejnego deszczowego dnia. Podłoże było już nasiąknięte kilkudniowymi opadami i to była jedna z wielu atrakcji tego dnia.Wielu korzystało z błotnych kąpieli, a ja patrzyłem na to z otwartą buzią.Kiedyś dawno ,dawno temu mamie marzył się wyjazd do Jarocina ,a że mama marzy i nie wiele robi aby te marzenia urzeczywistnić,góra po latach  atmosferę Jarocińską  przeniosła na chwilę do  Żorskigo Parku Cegielnia.Na  scenie Kult z Kazikiem dawał z siebie wszystko,aż zęba stracił :) Ludziska pod sceną słuchali,tańczyli i błota używali.Może nie jest to muzyka dla mnie,choćby z tego powodu ,ze ostatnio przekleństwa wychodzą z mojej buzi (taki okres),ale podobno muzyka łagodzi obyczaje.Niestety nie obyło się bez przykrych incydentów,ale to jest związane z moimi jelitami,które coraz częściej szwankują,a towarzyszą temu biegunki.Na  szczęście zapasowe ubranie, tabletka i można bawić się dalej.Zaliczyłem też karuzelę,atrakcji  mi starczy na tydzień. Tylko dlaczego trzeba tak rano wstawać do szkoły.Do szkoły szedłem w mamy butach,moje buty i ubranie musi być gruntownie wyczyszczone. Czekam na wakacje,a miedzy czasie na  kolejne imprezy muzyczne.








niedziela, 2 czerwca 2013

Dni Wodzisławia Śląskiego.

Dzień dziecka zawitał i wraz z prezentami w postaci smyczy i pasków (nadal jestem na etapie zbierania i zabawy nimi ) doczekałem się wreszcie koncertu Feela.  Ach co to była za impreza.Od rana patrzyliśmy w niebo z pytaniem będzie padać czy nie będzie.Pada,nie pada i tak czas ruszać w drogę,deszcz nam nie straszny. Wyposażeni w kurtki przeciwdeszczowe dotarliśmy do Wodzisławia Śląskiego, który świętował hucznie.Oprócz dużej ilości ludzi było wiele atrakcji ,bo to i karuzele i autka o jedzeniu i piciu nie wspomnę.
Stadion wyłożony matą,więc suchutko ,z nieba też nic się nie lalo nic tylko tańczyć , skakać i śpiewać.Byłem już tak zmęczony,że wolałem jechać do domu niż oglądać sztuczne ognie.Tylko nikt mnie nie chciał słuchać,więc przetrwałem i tę atrakcję.Na niedzielę mama planuję kolejny koncert ,ja w nocy mówiłem ,że nie jadę,co mi się jeszcze nie zdarzyło,zawsze bylem chętny na wszelkie imprezy. Feel mnie wykończył :) Oj ciężkie jest życie imprezowe.