28.03.2012
Dzisiaj byliśmy u dentysty,bez umówionego terminu.
Kuba miał ustaloną wizytę,a Dominik na doczepkę.
Od kilku dni sygnalizuje, że boli go ząb,po moim wejrzeniu widzę korzeń w dziąśle.
No wiec idziemy do fachowca pokazać,jak by to było takie proste.
Pan doktor już na wstępie poinformował,że takie dzieci ,mają wykonywane zabiegi pod narkozą.
wiedziałam o tym i prawdopodobnie trzeba się wybrać w okolice Katowic,ale zobaczyć może.
Zaczynamy.
Siadam na fotel,głowę już się boję oprzeć.
Udało się oprzeć,teraz trzeba otworzyć buzie,pan doktor czeka w rękawiczkach,a ja otwieram, zamykam.
Nic nie widać.
Może na stojąco się uda,mama mi otwiera buzie i coś p. doktor zobaczył to podobno korzeń z mleczaka,
więc jak bardzo się nie skarżę ,to może stały ząb go wypcha,mama uspokojona ja też.
Teraz mam jeszcze jeden problem natury medycznej.
Wyjazd do sanatorium,gdzie jedziemy po świętach wiąże się z tym ,ze potrzebne są wyniki badań krwi
już to przeżywam.
2 lata temu w pobraniu krwi towarzyszyła mi mama ,Martyna i tato, wszyscy w szoku bo poszło jak z płatka.W biegłym roku już nie było tak fajnie mama , tata , pielęgniarka i ja spoceni i wykończeni,po kilku nieudanych próbach się udało.
23.03.2012
Sądny dzień.
Mama wniosła sprawę do sądu o ubezwłasnowolnienie mnie.
Dostaliśmy wszyscy osobiste pisma ,aby się wstawić w sądzie.
Niby nie było żadnych nie miłych niespodzianek,ale jak mnie wezwali na świadka i spytali
jak się nazywam ,a ja tak mądrze Kowalik ,to mamie się płaczliwie zrobiło ,jednak przeżycie .
Potem rozmowa z lekarzem i psychologiem,opinia ma być posłana pocztą .
KOLEJNA SPRAWA 18.05 .2012R ,ale ja już nie muszę być, będzie mnie reprezentować babcia Aniela.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz