I tylko jedno może unicestwić marzenie - strach przed porażką
(Paulo Coelho)

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Okulista i pediatra.

Koniec wakacji zbliża się nie ubłaganie,korzystając w moich dni wolnych mama zaplanowała na wizytę u okulisty.Co prawda nic się nie dzieje,ale przy mojej wadzie ,trzeba co pewien czas się do niego udać.
Mama już w czwartek chciała to załatwić ,niestety za późno się wybrała,do rejestracji.
Moja pani okulistka nie ustala terminów,tylko przyjmuje 20 osób( tak było dzisiaj ),kto pierwszy ten lepszy.
Dzisiaj od 6 rano stała,lekarz przyjmował od 10,a rejestracja  rozpoczęła się o 9. 30.
Jak to mówią szczęśliwi czasu nie liczą,więc my też nie będziemy :)P.okulistka przyjmuje na drugim piętrze bez windy,więc zawsze była to wyprawa krzyżowa,bez moje feralne lęki schodowe.Oczywiście pełna mobilizacja,abym  nie czuł się samotny wystraszony na tych schodach i u pani doktor jechał również tato i z rozpędu zarejestrowany był również Kuba(krótkowidz,też ma nosić okulary ).Niespodzianka ,w miarę zwinnie pokonałem schody za rękę z tatą,mama asekurowała mnie z tyłu.
Badanie też przebiegło bez większych ekscesów.Przy zakrapianiu oczu mogła by sobie  jedna osoba nie poradzić .Okulary mam mocniejsze -7 dioptrii (było 6),zwyrodnienia w  oczach,bez zmian.Na rok mamy spokój przy pomyślnych wiatrach.
 Mama poleciała jeszcze na kopalnie popytać,czy mi  dofinansują turnus rehabilitacyjny,okazuje się ,ze tak tylko trzeba znowu kupkę papierków nazbierać. Jednym z nich jest zaświadczenie od lekarza czy taki turnus był mi potrzebny.Tak z rozpędu pojechaliśmy papierek załatwić do pediatry.Mama podpytała pielęgniarki
czy muszę zmienić lekarza.Okazuje się ,że  mogę  jeszcze długo być pacjentem mojej poradni.
Więc na razie będzie bez zmian.
Teraz jeszcze ośrodek w Sarbinowie musi posłać,że ma wpis rejestru turnusów rehabilitacyjnych i jeszcze prośba i wniosek i jest szansa ,żeKopalnia "Jankowice",na której pracował mój tato zwróci nam część kosztów za turnus.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz