I tylko jedno może unicestwić marzenie - strach przed porażką
(Paulo Coelho)

niedziela, 13 stycznia 2013

Chorobowo.

Mama od kilku dni zastanawia się,jak to zrobić.
Koncert WOŚP na Rybnickim kampusie ma obfitować w muzykę wielu znanych osobowości.
Pasowało by tam być,a wiadomo ,że moja pora na obowiązkowe spanie to 19,abym na drugi dzień był
monter i grzecznie wstał do szkoły.Wszelkie mamy problemy rozwiązały się przynosząc nowe niechciane .
Już w nocy obudziłem wszystkich ,że boli mnie głowo dostałem tabletkę i dotrwałem do rana.
Rano mam już cały asortyment; gorączka,kaszel i głowa,pewnie też gardło ,ale tego nie pokażę byle komu
Dostałem tabletki i syropy z domowej apteczki obowiązkowo zostałem nasmarowany spirytusem i teraz leżę pod kołdrą i kocem bo mi zimno,a ile się przy tym najęczę to moje.

Mama może sobie planować ,a los swoje.

1 komentarz:

  1. Paskudne choróbsko, też sobie wybrało porę. Zdrowiej szybko Dominiku.

    OdpowiedzUsuń