I tylko jedno może unicestwić marzenie - strach przed porażką
(Paulo Coelho)

piątek, 11 maja 2012

Już tydzień chodzę do szkoły





Pobyt w sanatorium się skończył,wróciłem do szkoły,
na pytanie co tam robię? odpowiadam-Nie wiem.
W ogóle mało mówię,wolę stękać,nie jest to przyjemne dla ucha.
Moja ociężałość w ruchach w sanatorium nie była widoczna,jak chciałem to potrafiłem
przyśpieszyć,tylko żeby mi się częściej chciało.
Na wykładzie o matach  do magneto-terapii mama usłyszała ,że dzieciom z zespołem Downa,szybciej dochodzi do starzenia mózgu.Tak to wygląda w moim wypadku,że moje zachowanie  ma oznaki starzenia,więc musimy
robić wszystko ,aby  powstrzymać ten proces.
Taka mata byłaby mi bardzo wskazana,aby mnie pobudzić do działania.
Na razie do szkoły wstaję z oporem,ale zdążam z porannymi zajęciami,oczywiście idę spać o 20.00.


Pod koniec turnusu miałem problem wstać na śniadanie przed ósmą,chodziłem spać o 22.00.
Taniec działa na mnie mobilizująco,wiec jak muzyka gra to jestem w stanie wykrzesać z siebie energię .
Jak każdy człowiek potrafię się też zakochać,było to dla mamy dość niepokojąco,ale  wszystko było pod kontrolą.Angelika,bo tak miał na imię obiekt moich westchnień, puszczała mi piosenki na komputerze,bardzo się jej wstydziłem,za to jej mamie ciągle okazywałem wyrazy sympatii , całując ją  w rękę.Teraz już nie mówię o Angelice,więc było to zauroczenie chwilowe.


Wspomnę jeszcze,że po przyjeździe czekało na mamę pismo z sądu w sprawie mojego ubezwłasnowolnienia,aby zapłaciła 450 zł.zaliczki za opinie biegłych,więc tak wygląda pomoc dla niepełnosprawnych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz