I tylko jedno może unicestwić marzenie - strach przed porażką
(Paulo Coelho)

niedziela, 6 października 2013

Turnus w Jadownikach Mokrych.

Przez dwa tygodnie gościłem wraz z mamą w ośrodku w Jadownikach Mokrych.W  tym miejscu byliśmy pierwszy raz,ale z pewnością będziemy tam wracać.Miejsce kameralne,większość kuracjuszy mama znała wirtualnie, a to za  sprawą Zakątka 21,teraz mieliśmy okazje spotkać je w realnym świecie i na pewno znajomości pozostaną na dłużej. Co prawda dzieciaki były dużo,dużo  młodsze,ale mi to zupełnie nie przeszkadzało ,mogłem się wykazać ojcowskim instynktem :) Oczywiście najbardziej do gustu przypadł mi tato Szymka,zdecydowanie wolę męskie towarzystwo. Przez kilka dni była też z nami dwudziestodwuletnia Ania,która tak jak ja ma zespół Downa,ale idzie z umiejętnościami i wiedzą jak burza. Jej pobyt był dla mnie motywacją do ćwiczeń.Cały czas mam lęki przed schodami i innymi dziwnymi rzeczami. Schody w ośrodku  pokonałem po kilku dniach. Natomiast  wyjazd do kopalni soli Bochnia,oprócz wycieczkowych atrakcji ,dostarczył nam wielu wzruszeń,a to z powodu mojego lęku przed wejściem do windy. Cała grupa  zachęcała mnie do pokonania tego leku ,zaangażowali się też pracownicy tejże .Kiedy wszyscy już stracili nadzieję,zdecydowałem się wsiąść z panem z obsługi korzystając z kasku kolejnego pracownika.Radość  grupy i moja była,jak po zdobyciu Mont Everestu. Pobyt  terapeutów,rehabilitantów i wszystkich dbających o nasz pobyt w tym miejscu będziemy wspominać z nostalgią. Do wyjazdu w to jakże przyjazne miejsce przyczynił się również proboszcz naszej parafii, udzielając wsparcia finansowego. Na turnusie mama zdecydowała,że trzeba porobić badania w kierunku tarczycy,bo moja ospałość i zmęczenie jest podejrzana.
Badanie za mną  trochę histerii było,a jakże , krew udało się pobrać.Tarczyca w porządku,ale jest niski poziom glukozy,więc kolejne badania przede mną. Na razie uzupełniam cukier słodkościami urodzinowymi.
Teraz  foto relacja.              Dogoterapia.
                                               
                                               Grota solna.
                       
                                          Próbuję zanurzyć głowę bez nabierania powietrza,nadal trzeba ćwiczyć .


                                            Zabawy ruchowe,tańce hulanki swawola....
                                           
                                          Pływam ,potrzebowałbym kogoś do ruszania nogami..

                                    Wio koniku...

                                                Grzej słoneczko..
                             
                             Kopalniany dziad.

                                        Mama szczęśliwa ,dziecko zjechało na  kopalnię
                                       Wioska oraczy. Dawno ,dawno temu...

                                        dbam o ciało...



                           Powrót do domu. Wszędzie dobrze,ale w domu najlepiej

A to relacja w tv Kraków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz