I tylko jedno może unicestwić marzenie - strach przed porażką
(Paulo Coelho)

wtorek, 30 października 2012

Powolność.

Jeszcze do nie dawna miałem dwa biegi ;wolny i ganc wolny.Ten pierwszy odszedł w zapomnienie,teraz tylko ganc wolny.Mama tylko codziennie przestawia budzik o parę minut,abym wyrobił się z porannymi zajęciami tj; ubranie i śniadanie i szybkie mycie.Teraz  budzik dzwoni o 6.10 a bym do 7.03 był gotowy.Dzisiaj zdążyłem zjeść pół bułki i to w butach i kurtce .Zalecenie było takie ,że jak szybko założę buty to zdążę ugryźć bułkę i udało się.Jutro  budzik jeszcze wcześniej zadzwoni.Dla mamy jest to najdłuższa godzina dnia ,a nerwowa taka  już nie wie co ma mówić ,abym najpierw wyszedł z łózka,potem zszedł ze schodów,następnie siądę na ubikacji i tam jeszcze drzymie,ubieranie trwa w nieskończoność,a czas leci
nieubłaganie .Wieczorna toaleta,przygotowanie ubrania na kolejny dzień i kolacja jest w porównywalnym tempie.Czy to oznaki starzenia, czy jakaś choroba.Tu kolejne trudności .;mój strach,jakby to było prostsze ,wizyta u lekarza ,skierowanie na badania i już wszystko jasne.Byłem na badaniach krwi w kwietniu wyniki były dobre,ale  samo pobranie wymagało od  rodziców i pielęgniarek nie lada sprytu. Teraz po przygodzie z zębami stałem się jeszcze bardziej wystraszony.Do dzisiaj  skarżę się na ból dziąsła,ale posiłki jem bez płaczu.Na razie odpuścimy sobie badania,będę chodził wcześniej spać tj o 19 i wcześniej wstawał .
W tym tygodniu mam więcej wolnego ,jest Wszystkich Świętych.
Ta moja ruchliwość,a raczej jej brak, ma wiele wspólnego z  niechęcią do szkoły.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz